Dotarliśmy na miejsce, tradycyjnie poszliśmy na Wawel o glądać krużganki odkute przez Szyszyszko-Bohusza. Wcześniej Manga.
Potem spacer po starówce i biała czekolada na gorąco za 9 zł w formie budyniu z torebki... Trzeba było zamówić piwo.
Popołudniu chińczyk, a wieczorem impreza do rana z kalamburami oczywiście.
Drugi dzień: Kraków on foot. Starówka, Teatr Słowackiego, Opera i inne ciekawe mniej znane, urocze zakątki, piwko na Kazimierzu i lody. Znowu Starem Miasto.
Niestety trzeba było się zbierać do Wrocławia :(